czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 19

       


Dom wariatów- czyli ABC mieszkania ze świrami




               Bezwładne ciało Margaret Colen leżało spokojnie na beżowej kanapie w jej domu. Dziewczyna próbowała utrzymać otwarte powieki, kiedy leniwie czytała godzinę z zegarka. Szósta rano- zdecydowanie za długi dzień jak na kogoś jej pokroju. Z piętra dochodziły nieokreślone dźwięki wydobywane zapewne przez rodziców nastolatki, którzy byli niesieni przez Liama, Zayna, Nialla oraz Louisa. Ktoś musiał im powiedzieć, że alkohol nie jest ich dobrym sprzymierzeńcem.
Maggie ze złością zmierzyła wzrokiem swoje szpilki, które aktualnie spoczywały obok kanapy. Przez nie jej nogi były opuchnięte i dodatku bolały przy każdym stąpnięciu. Zanotowała w głowie, by poprosić kogoś o masaż. Potem zauważyła swojego psa, który leżał w swoim łóżeczku zawinięty w jakiś kocyk.
Lekko przymknęła powieki, zastanawiając się gdzie do cholery jest jej przyjaciółka. Miała małą nitkę nadziei na to, że Styles upilnował jej i jest w tak dobrym stanie, jak przed zaginięciem.

          - Mój samczy instynkt podpowiada mi, że książę powinien pocałować księżniczkę, by się obudziła – wyznał Louis, który zjawił się przy leżącej dziewczynie i wpatrywał się w nią bezczelnie. Z jego nóg zniknęły buty, a z innych części garderoby również krawat. Marynarka, którą podarował Mag leżała teraz spokojnie na stoliku obok niej.
         - Na szczęście nie jesteś księciem- wymamrotała wpół śpiąca miodowo-włosa.
         - No z ciebie też żadna księżniczka. – Zaśmiał się szatyn i usiadł na podłodze przy kanapie.- Ej, ale z nas dobrana para!- zauważył uradowany.
Maggie prychnęła i zrobiła zbolałą minę, bo przypomniała sobie, że będzie musiała jeszcze się umyć i przebrać. Nawet nie miała siły o tym myśleć, a co dopiero wcielić w życie.
        - Tomlinson, do czego zmierzasz?- spytała rozsądnie, leniwie otwierając oczy i wlepiając je w sąsiada.
       - Pomogłem ci i liczyłem na małą nagrodę- oznajmił, przybliżając się nieznacznie w stronę niewiasty.
Z góry nadal słychać było, różne piski, więc najwidoczniej chłopaki nadal męczyli się z położeniem Bena i Sary.
      - Nagrodę powiadasz?- upewniła się dziewczyna, z przerażeniem, myśląc, co tym razem zrodziło się w Tomlinsonowej, szalonej głowie.
      - Tak… Może taki mały buziak dla twojego bohatera?- Marchewkowy wyglądał na podekscytowanego swoją wizją, ponieważ jeszcze bardziej zbliżył się do twarzy dziewczyny i wyciągał szyję jakby czekał na spełnienie jego życzenia.
Panna Colen z prędkością błyskawicy zmieniła się z zaspanej na pełną energii. Usiadła prędko na kanapie i szeroko otworzyła oczy, jakby próbując się uspokoić. Wzięła kilka głębokich wdechów, wpatrując się w wyszczerzonego głupkowato szatyna.
      - Po pierwsze nie jesteś mój – zaczęła wyliczać przy użyciu palców- Po drugie bohaterowie nie wsadzają ludzi do więzienia. Po trzecie podobno jestem zła w całowaniu- Tu wrzuciła swój ulubiony ironiczny ton i teatralnie przymrużyła oczy.
Szatyn przewrócił gałkami, poniósł swoje zwłoki z podłogi i zajął miejsce obok niej. Dziewczyna ku zdziwieniu samej sobie nie odsunęła się. Być może ciepło bijące od chłopaka trochę ją rozproszyło, ponieważ w domu zaczynało robić się zimno.
       - Ależ się zrobiłaś pamiętliwa. Nie jesteś taka zła…Może potrzeba ci trochę praktyki, ale w sumie dajesz radę – wyjaśnił Lou i jeszcze bardziej zmniejszył dystans pomiędzy nimi.
Dziewczynie serce podeszło do samego gardła, ale zwaliła to na barki strachu o Shalie. Za chwilę jednak odsunęła się od szatyna i lekko zamachała głową, jakby próbując się czegoś z niej pozbyć.
       - Więc idź sobie „dawać radę” z kimś innym- warknęła i przerzuciła wzrok na wyłączony telewizor. Siedzący obok niej samiec zaśmiał się gardłowo.
      - Och kocham, gdy jesteś taka wściekła- zwierzył się, a potem jego głowa w magiczny sposób znalazła się tuż przy głowie nastolatki.
        - Co ty nie powiesz – Mag chyba chciała powiedzieć to zgryźliwie, ale niemal to wyszeptała.
Usta chłopaka przybliżały się do niej coraz bardziej, a ona siedziała jak wmurowana z posadzkę. Nic nie robiła, czy więc chciała go pocałować?
        - Idę po jakieś rzeczy do naszego domu! Nie, nie bójcie się, może się nie utopie!- krzyknął Liam zanim z prędkością błyskawicy, wybiegł z mieszkania. Para z kanapy odskoczyła od siebie niczym poparzona.
Nie ma to jak kubeł zimnej wody z samego rana.
 Zaraz po schodach zszedł również Horan, a po nim Malik. Lou popatrzył na nich wymownie, jakby byli winni całemu złu świata.
        -Ale twój tata jest ciężki i… zakochany w One Direction- opowiadał z pasją blondyn, ignorując spojrzenia posyłane prze kolegę. – On chyba wie o nas więcej niż my sami!
Mulat pokiwał głową, zgadzając się z przedmówcą. To cudowne i chore, że Ben nawet we śnie o nich pamięta. Po chwili Niall zarządził, że musi coś zjeść, by posilić się przed snem po nieprzespanej nocy. Zayn popędził za nim do kuchni w biegu, ściągając z siebie rękawki pływackie. 
        - A więc zostaliśmy sami…- zaczął Tomlinson i znowu uśmiechnął się zalotnie.
        - Hej! Już jestem!- ogłosił Payne, wchodząc do salonu cały obładowany.
  W rękach dzierżył trzy telefony i dwa laptopy, a przez ramię miał przewieszone kilka par spodni i koszulek oraz kolorowych bokserek. Najwidoczniej pomyślał o wszystkich chłopakach.
         - Widziałeś gdzieś Harry’ego albo Shalie?- spytała z ciekawością nastolatka.
         -Nie, ale nie martw się moje shipperskie sondy zostały aktywowane. Znajdą się- puścił do niej oko i rzucił w stronę Lou jego ubrania.
Maggie zmarszczyła brwi i przetwarzała w głowie słowa ciemnego blondyna. Miała już wyciągać telefon, by kolejny raz zadzwonić do przyjaciółki, ale niespodziewanie z kuchni dobiegł huk. Trójka znajdująca się w salonie najpierw popatrzyła na siebie, a potem pognała w tamto miejsce.
Na środku pomieszczenia stał Malik z.. drzwiami od lodówki w ręku i szokiem wymalowanym na twarzy. W miejscu gdzie trzymany przez Zayna sprzęt powinien się znajdować, stał Niall i próbował jak największą częścią ciała, zasłonić dziurę powstałą w tej sytuacji. Własnym ciałem chronił, by produkty z lodówki nie uległy byt dużemu ociepleniu. To imponujące.
           - Nie wiem - powiedział wolno mulat, patrząc na właścicielkę domu. Ta spoglądała na niego z niedowierzaniem.
           - Ktoś...Coś...Może?- wydukała, domagając się jakichkolwiek wyjaśnień.
           - Ups wypadek przypadek- zaśmiał się blondyn nerwowo, nie przestając osłaniać chłodziarki.
           - Żebym cię przypadkiem nie wykastrowała!- zirytowała się niewiasta i pewnie podbiegłaby w jego stronę, by wytrząsnąć z niego cokolwiek, ale zatrzymała ją dłoń Liama położona na jej ramieniu. Przesłanie było jasne "nic nie będziesz wytrząsać". Dziewczyna spróbowała zapomnieć w myślach o tym, że wpuściła do domu małpy, których nie powinna zostawiać na sekundę samych, ponieważ przywitają ja z drzwiami od lodówki w ręku i do głowy przywołała sytuację, w których jej pomogli. Nie było tego niewiele, ale jej ciśnienie trochę spadło.
           - Spokojnie mała, przecież wszystko odkupimy- pocieszył ją Niall.
Zaraz podbiegł do niego Lou i przykrył jego zziębnięty tors jakimś kocem.
           - Masz żeby ci się za bardzo nie skurczył- rzucił, a potem dokładnie go opatulił. Nie ma to jak braterska przyjaźń nieznająca granic.
           - Taką bestię trudno tak szybko pokonać, ale dzięki- oznajmił Horan, potem zaśmiał się razem z przyjaciółmi.
Maggie nie mogła uwierzyć, że słucha o jego przyrodzeniu. Zaraz potem zaczęła się zastanawiać, czy chłopcy widzieli się nawzajem nago. Po chwili doszła do wniosku, że to oczywista oczywistość. W sumie co to za przyjaźń bez homoseksualnych zapędów.
            - Może na razie przykleimy jakoś te drzwi, wiecie, żeby rodzice Maggie nie dostali zawału- zabłysnął swoją inteligencją Louis.
Kiedy pomysł został zaakceptowany wszyscy rozbiegli się w poszukiwaniu jakiegoś kleju. Panna Colen, która trwała nadal w pewnego rodzaju wstrząsie została potrącona przez czwórkę chłopaków, przez co ledwo utrzymała się w pozycji pionowej. Ze złości walnęła ostatniego wybiegającego nieszczęśnika z całej siły w plecy.
Podczas gdy sąsiedzi spokojnie demolowali jej dom w poszukiwaniu pożądanego przed nich przedmiotu, ona usiadła przy stole, podpierając głowę dłońmi. Sen znów zaatakował.
            - Mam!- krzyknął, któryś z poszukiwaczy.
Zaraz czwórka zjawiła się z powrotem w kuchni i zabrała się za klejenie. Po jakiś dziesięciu minutach pracy udało im się. Zayn dalej przytrzymywał drzwi, by klej dobrze zasechł. Louis ogłosił, że nie chce, by mulat go dotykał, ponieważ bał się, że jakaś część ciała również przypadkiem zostanie mu w dłoni. Payne przyniósł z salonu komputer i począł szukać w sklepie internetowym nowej lodówki dla Colenów. Siedząca obok niego Mag nie była tym zbytnio zainteresowana, więc ciemny blondyn wybrał dokładnie taki sam model jak poprzedni, a w zamówieniu dopisał, że prosi o szybką przesyłkę. Kto, jak kto, ale Liam Payne umiał robić interesy szybkie i przebiegłe niemal na miarę marynarki wojennej.
Pozostał jeden problem. Lodówka nie dała się teraz otworzyć, a głód blondyna zaczął już być słyszalny. Louis począł przewidywać marne zakończenie dzisiejszego dnia, każdy pomysł kończąc słowami „i tak właśnie znaleźliśmy się w brzuchu Nialla Horana”.
W pewnym momencie właściciel blond pukli wybiegł z domu i udał się do garażu domu Colenów.
Maggie zarejestrowała to tylko przez przypadek, ponieważ już praktycznie spała na stole. Liam z troską położył na jej odkrytych plecach koc, który wcześniej chronił jego przyjaciela. Dziś był ten dzień, w którym Payne zachowywał się niczym prawdziwy rodzic-nudziarz.
Po minucie spędzonej w ciszy do kuchni ponownie wparował Horan.  W ręku dzierżył wiertarkę, więc wszyscy łącznie z Mag stanęli wokół niego, ponieważ nie trzeba było być prorokiem, by wiedzieć, że wszystko skończy się źle.
           - Niall nie rób nic głupiego, zaraz pójdziemy do sklepu i coś kupimy – pokojowo orzekł mulat.
Blondyn zmarszczył na niego brwi, podłączył wiertarkę do kontaktu i bezceremonialnie, zaczął wiercić nią dziurę w lodówce.
          - No, co i tak odkupimy – powiedział, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie- Chociaż weźmiemy sobie coś do jedzenia. Wywiercę dziurę i coś wyciągnę- dodał głośno, by przekrzyczeć sprzęt.
Właścicielka domu machnęła na niego ręką i skierowała swoje ciało na górę, by umyć się i wreszcie położyć spać. Jednak, kiedy już miała wchodzić na schody usłyszała jak drzwi frontowe się otwierają.
Minęło trochę czasu zanim goście niemal wlali się do środka. To mogły być tylko dwie osoby – Shalie i Harry. W dodatku zalani w trupa.
          - Bunkry budujcie bunkry, by chronić się przed wielką dupą Tomlinsona!- krzyknął Styles.
Ręce miał oplecione wokół talii dziewczyny, która ledwo co trzymała się na nogach, ale za to śmiała się wniebogłosy. Co chwila wyginała się w rożne strony, co jeszcze bardziej ją bawiło.
Zaraz w holu pojawił się również Zayn, Liam i Lou.
          - Csiii mała otoczyli nas, ale nie bój się! Jam jest król Maciuś pierwszy, mi nie straszne żadne przeszkody!- Harry postanowił drzeć się najgłośniej jak umiał.
Miodowo-włosa dziękowała Bogu, że jej rodzice również są w stanie nietrzeźwości i nie widzą tego, co właśnie się tu dzieje.
Jej przyjaciółka wyplątała się z macek swojego pijackiego partnera, podeszła do Zayna i spojrzała mu prosto w oczy.
          - I powiedz mi, kto jest bardziej pijany ja czy ty?!- wydarła się mu prosto w twarz.
Styles ze śmiechu upadł na podłogę, a zaraz obok niego wylądowała również brunetka. Panna Colen patrzyła na nich i zaczynała tracić powoli wiarę w ludzi. Koledzy Stylesa śmiali się z pary pod nosem. Lokowany przytulił ciało Swift mocno do siebie, nie przestając rechotać. Chyba nie zauważyli, że ktoś znajduje się poza nimi w holu. Najwidoczniej pijąc procenty, musieli pogodzić się z tym, że rozum nie wróci im prędko.
        - Patrz Harry robię mostek – oznajmiła brunetka, wyginając swoje ciało w bardzo dziwny, nienadający się do opisania sposób.
Lok popatrzył na nią z podziwem, skanując ją od góry do dołu.
        - Wyglądasz jak woda- wyznał i wśliznął się tak, że leżał pod nią na brzuchu.
Słuchacze nie mogli wytrzymać i zaśmiali się szczerze z ich głupoty.
        - Wiem!- zgodziła się z nim dziewczyna.
Potem położyła się na jego plecach, ponieważ nie dała rady dłużej wytrzymać w tej męczącej pozycji. Styles chyba tego nie zauważył, bo nadal głupkowato rechotał, przyciskając rozgrzany od procentów policzek do zimnej posadzki.
        - Potrzebujecie pomocy?- spytała rozsądnie jasnowłosa.
Prawdę mówiąc marzyła tylko o ciepłym łóżku i zrzuceniu turkusowej sukienki z siebie.
        - O Maggie! – Olśniło nagle bruneta z podłogi.
        - Nie…Jezus Chrystus z Nazaretu- rozjuszyła się właścicielka domu.
        - Słyszałaś Shal? To Jezus Ch…- zawiadomienie Stylesa zostało natychmiast przerwane.
        - Boże to ja Maggie ciemnoty! Gdzie wyście byli do cholery? Martwiłam się o ciebie Shalie!- Nastolatka podeszła do swojej przyjaciółki i lekko nią potrząsnęła. Ta oczywiście zaczęła rechotać, a chłopak pod nią uznał e wibrację za zachętę do poruszania się w boki, w celu zapewnienia jej dodatkowych atrakcji.
        - Więc to było tak HAHAHA… Stał sobie taki klub- Tu na chwilę przerwała, bo lokers zarzucił nią zbyt mocno i upadła na niego z głuchym hukiem – i wszystko jakoś tak i Harry i Styles- tłumaczyła, ale słowa nie sklejały się jej w logiczne zdania.
         - Ok Dokończysz jutro – zarządziła miodowo-włosa i z pomocą Louisa ściągnęła swoją przyjaciółkę z loka.
Oczywiście wtedy chłopak z podłogi zasmucił się tym faktem, wstał na równe nogi i ogłosił, że zaniesie ją po schodach, aż do samego pokoju. Przyjaciel zaraz wybił mu ten plan z głowy, ponieważ nie wierzył w jego mięśnie odurzone taką dawką alkoholu. Styles uwiesił się na Lou i błagał go, by oddał mu brunetkę. Wtedy szatyn kiwnął na kolegów, ponieważ zaczął uginać się od takiego ciężaru.
         - Hej chłopaki fajne fryzury, normalnie bomba. Co robicie w domu Mag? Przecież zaraz coś popsujecie. Kocham was. Kocham świat. Do boju koniczynki! Razem jesteśmy taką dużą grupą. No przyznawać się, kto tęskni za śniegiem?- Właśnie, kiedy każdy miał już dosyć słuchania pijaków, panna Swift dostała słowotoku i w ogóle nie kontrolowała, co mówi. Harry chyba ją rozumiał, bo odpowiedział na pytanie i zaśmiał się w paru miejscach grzecznie.
Potem Payne i Malik złapali swojego pokręconego kumpla pod boki i zaprowadzili na górę, Louis wziął ciemnowłosą na ręce, odpowiadając w miedzy czasie na jej różne pytania dotyczące w większości wojny secesyjnej.
Maggie udała się do kuchni, by nalać sobie w szklankę trochę wody. Zastała tam Nialla, który trzymał rękę w dziurze, którą wywiercił i wyciągał sobie jakieś produkty potrzebne mu do kanapki.
           - Co tam nasze wróbelki wróciły zalane w trzy dupy? Styles nie ma umiaru w piciu, więc to było do przewidzenia, że upije naszą małą Shalie. Zero klasy tylko pierwotne samcze zapędy- Blondyn sam zaśmiał się z własnych słów, a potem z gotowym posiłkiem popędził na górę.
Maggie weszła po schodach zaraz za nim. Po jej pokoju krzątało się sporo osób. Oczywiście nikt nie pomyślał o rozłożeniu materaca, więc jakoś musieli pomieścić się w dwóch łóżkach i jednym pojedynczym śpiworze, który swoją drogą od razu został zaklepany przez Zayna. Być może chłopak uważał, że dziś należy oddalić się od społeczeństwa, by nie wyrządzić nikomu krzywdy.
Jasnowłosa rzuciła okiem na swoją przyjaciółkę i Harry’ego, którzy spali razem. Chłopak przytulał jej plecy do siebie, trzymając nos w jej włosach, a dziewczyna zaś uśmiechała się głupkowato, jak to miała w sowim pijackim zwyczaju.
 Kto by pomyślał, że siódemka najbardziej nienawidzących się sąsiadów w Thousand Oaks skończy razem w jednym pokoju z dwoma łóżkami i jednym śpiworem. Potem Maggie zrozumiała, że pomimo wszystko ostatnio chłopcy nie przeszkadzali jej tak bardzo. To było dziwne.
Zaspana nastolatka podeszła do komody i wygrzebała z niej swoją piżamę, czyli- różowe, krótkie spodenki i luźną żółta bluzkę z napisem „nie słucham cię, bo śpię”.
Minęła się w wejściu z Louisem i Liamem, którzy postanowili wybrać się do łazienki na dole i tam odczynić wszystkie rytuały przed snem. Mag przeszło przez głowę, że idą tam w dwójkę, więc naprawdę widzieli siebie nago… Cudownie jest mieć tak mądrą głowę.
Z małą trudnością zrzuciła z siebie sukienkę, a potem wzięła szybki prysznic, notując sobie w głowie, że musi umyć głowę, gdy wstanie. Wytarła się dokładnie ręcznikiem, założyła piżamę, umyła zęby i wreszcie była gotowa do snu. Ledwo trzymała się na nogach przez tyle wrażeń.
Wkroczyła do swojego pokoju i zauważyła, iż wszyscy już tam się znajdują. Malik właśnie zasuwał suwak w śpiworze, trzymając jednocześnie Roxi’ego w objęciach, ciemny blondyn dumał nad czymś w kącie, a Niall patrzył co chwila na obydwa łóżka, wiedząc, że musi w końcu wybrać.
             - Gdzie są wasze koszulki?- zapytała Margaret, zauważając, iż żaden z chłopaków (odliczając Stylesa) nie posiada górnej części garderoby.
             - Spadły – zaśmiał się Tomlinson. – To jak się kładziemy?- Popatrzył z błyskiem w oku na jasnowłosą.
             - Ja idę do nich- Horan wskazał na Shalie i Harry’ego- Oni nie mają siły, by mnie molestować- wyznał i zaczął układać swoje zwłoki obok zalanego Stylesa, który nawet się nie poruszył.
Maggie wytrzeszczyła oczy i spojrzała na szczerzącego się Lou.
             - Spokojnie, nie pozwolę wam na nic, czego nie uznam za stosownego przed ślubem- oznajmił uśmiechnięty Liam „przyzwoitka” Payne. Jego shipperskie serce chyba umarło, ożyło, odtańczyło kankana i znowu umarło.
Jasnowłosa nie miała sił, by jakoś zakwestionować tą decyzję, więc ułożyła się obok Tomlinsonowego ciała, a przy niej położył się uradowany ciemny blondyn. Leżała, więc sobie pomiędzy dwoma chłopakami, którzy mieli bardzo dziwne nawet przerażające miny, ale wiedzieli, że jeden ruch nie tak i wylądują po drugiej stronie drzwi frontowych.
Zręcznie próbowała ignorować fakt, że Liam patrzy na nią i Lou z uwielbieniem w oczach. Zaczynała żałować, iż to wyrko nie jest większe i musi uczuć obok siebie tors Lou oraz jego nogi zaplątanie w pościeli. Payne chyba zajął jak najmniej miejsca, by tylko dać im więcej prywatności.
           - Dobranoc ludzie – powiedział Zayn tym samym, rozpoczynając falę nocnych pożegnań i życzeń.
Gdy zapanowała cisza, każdy zamknął oczy i spróbował zapaść w objęcia Morfeusza. Maggie wierciła się i zsuwała z siebie pościel, ponieważ spanie z dwoma chłopakami jej nie służyło.  Cały czas zmieniała położenie a to ręki, a to nogi. Tomlinson śmiał się z niej pod nosem, co oczywiście ją irytowało.
          - Czy wy macie podgrzewane te klatki piersiowe?- spytała w końcu z wyrzutem.
          - Wiesz gorący z nas towar, czego się spodziewałaś?- odpowiedział pytaniem na pytanie szatyn, a zaraz po tym przybił razem z Liamem piątkę nad głową dziewczyny.
Przez piętnaście minut po prostu leżała, próbując zapomnieć o tym, że ma jakieś 100 stopni pod pościelą. Zamknęła powieki i wsłuchiwała się w coraz bardziej miarowy oddech Liama.
Ręka Lou oplotła jej talię w tak mocnym uścisku, że ledwo mogła się ruszyć. Typowe.
          - Tomlinson ty zboczona cioto. Daj mi oddychać – zawarczała, napinając wszystkie mięśnie pleców, by się od niego odsunąć. Chłopak oczywiście nic sobie z tego nie robił i dalej udawał, że śpi.
Maggie westchnęła zrezygnowana i oparła głowę o niemiłosiernie nagrzany tors chłopaka.
Zapowiadała się gorąca noc.




Ten sam dzień, 17:00
           Margaret Colen leniwie otwierała powieki, gdy jej wewnętrzny zegar uznał, że nastała dobra godzina, by wstać. Jej łóżko było dziwnie…puste. Zmarszczyła brwi, przypominając sobie, że gdy się kładła, były tu z nią jeszcze dwa inne ciała. Teraz po Tomlinsonie nie było śladu. Zdziwiła się jeszcze bardziej, gdy wychyliła głowę i zobaczyła, że Liam pochrapuje sobie na podłodze. Jak przez mgłę pamiętała, iż zepchnęła go w ciągu ich drzemki z łóżka. Cóż sam się prosił, był zbyt gorący.
Zerknęła na pozostałych. Harry najzwyczajniej w świecie spał na Shalie i chyba nie należał do najlżejszych, ponieważ dziewczyna miała bardzo zbolała minę. Nialla nie było. A Zayn wraz z Roxim ciągle smacznie spali.
Mag postanowiła udać się do łazienki i umyć włosy. Zgarnęła z szafy jakieś ubrania, w uszy włożyła słuchawki z jej ulubioną playlistą i wolno skierowała się do łazienki, wcześniej upewniając się, że jej rodzice nadal śpią.
Umyła zęby przy umywalce, a potem idąc tanecznym krokiem do kabiny ukrytej za ścianą, ściągnęła bluzkę oraz sportowy stanik, który niestety musiała wczoraj założyć z uwagi na gości. Już miała ściągać spodenki, ale coś odwróciło jej uwagę. A raczej ktoś.
Tomlinson wychodził z zaparowanej kabiny… jak go pan Bóg stworzył. Nie wiadomo czyj szok był większy. Mag z uszu wyleciały słuchawki, a jej wzrok powędrował nieco w dół.
           - Więc jednak dopięłaś swego Mag. Zobaczyłaś mnie nago- Tomlinson, mówiąc to nie spuszczał wzroku z klatki piersiowej dziewczyny.
Uśmiechnął się niczym pedofil na placu zabaw.
           - AAAAAA WIDZĘ TWOJEGO PENISA AAAAA- zaczęła histeryzować miodowo-włosa.
Potem wykonała w tył zwrot, w biegu przyciskając wcześniej porzuconą koszulkę do nagich piersi. Louis dostał napadu śmiechu, widząc jej reakcję.
Autentycznie przerażona dziewczyna zaczęła pokonywać schody prowadzące na dół z prędkością światła. Skończyła swój bieg, kiedy wpadła na Nialla wychodzącego z kuchni.
Objęła go jedną ręką, a drugą nadal podtrzymywała bluzkę. Nerwowo odkręcała się w tył, by zobaczyć czy sprawca tego wszystkiego już za nią idzie. Blondyn oplótł jej nagie plecy swoimi ramionami i również nerwowo oglądał się dookoła.
            -Gdybym wiedział, że chodzicie po domu topless, to już dawno bym się wyprowadził od tej bandy napalonych wacków – rzekł niemal z wyrzutem.
            - Niall tam w łazience. Ja widziałam..nie było ubrania- dukała nastolatka, patrząc na chłopka i ściskając jego koszulkę w pięści.
Horan marszczył brwi i patrzył na nią z góry.
            - Spokojnie Mag, to normalnie, że twoje ciało cie przeraża. Nie czekaj to nienormalne- zastanawiał się na głos. Nie był najlepszy w pocieszaniu.
           - Nie o to chodzi!- wrzasnęła niewiasta prosto w jego twarz jakby to on był wszystkiemu winny. Biedaczek ze strachu złapał się za serce.
           - Więc, o co?
           - On tu idzie – wyszeptała dziewczyna z obłędem w oczach i znów spojrzała się w tym.
Blondyn mocniej przycisnął ją do siebie i lekko się pochylił.
           - Kto? Potwór?- zapytał przestraszony również szeptem
           - Coś gorszego!
Dziewczyna zaczęła kierować ich za ściankę w salonie, by mogli się ukryć. Poruszali się dziwnie, rozglądając się nieprzerwanie w każdą stronę. Wydarli się oboje, gdy przez przypadek wpadli na zaspanego Malika.
            - Mag nie to żebym narzekał, ale jak Styles tu zejdzie, a to całkiem możliwe, bo już się obudził, to wszyscy utoniemy w morzu jego śliny- rozsądnie ostrzegł mulat, patrząc na gołe plecy niewiasty oplecione tylko ramionami Nialla. – Chociaż z drugiej strony dla takiego widoku mógłbym się poświęcić- dodał.
           - Coś ty Zayn, przecież on teraz już nie zwróci uwagi na inne. Dobrze wiesz, co się kroi- paplał blondyn niespokojnie, skanując przestrzeń wokół niego.
Dziewczyna, którą trzymał w uścisku, zaczęła myśleć nad jego słowami.
           - O co ci chodzi?... O nie! Idzie kryć się- Cała trójka mogła usłyszeć, że po schodach ktoś zbiega.
Malik automatycznie przytulił się do pleców dziewczyny, by zmieścić się za niewielkim murkiem w salonie. Wszyscy musieli ukucnąć, by nie zostali zbyt szybko zauważeni.
Maggie przez chwilę rozważała czy nie założyć bluzki, ale uświadomiła sobie, że nie dałaby rady zrobić tego bez świecenia nagim biustem. To nie był dobry pomysł w domu pełnym facetów w dodatku w większości nastolatków. Powszechnie wiadomo, iż ich hormony buzowały w każdym możliwym zakątku ich ciała i tylko czekały na jakąś sensację.
Trójka zza filaru mentalnie ograniczała swoje czynności życiowe.
          - Buum!- wrzasnął prosto w ucho Horana, Tomlinson.
Oczywiście wszyscy zaczęli krzyczeć, przerażeni tak niespodziewanym pojawieniem się chłopaka.
         - Maggie przepraszam cię, nie chciałem wyprzeć na tobie aż takiego wrażenia- ukazał swoją skruchę szatyn, rzecz jasna szczerząc się głupkowato.
         - Co ty robiłeś w tej łazience?- spytała podburzona dziewczyna i z wyrzutem wycelowała swoje zranione spojrzenie w Lou.
         - Hmmm… odpowiedziałbym, że się myłem, ale to takie przyziemne. Twoje pytanie wymaga zaskakującej odpowiedzi- myślał chłopak, jeżdżąc po swojej brodzie palcem.
         - Byłeś tam nago!
Dziewczyna e geście bezradności wyrzuciła ręce w powietrze, jednak zaraz mocno przycisnęła je z powrotem. Dziękowała Bogu za to, że Niall mocno przyciąga ją do siebie i nieświadomie pomaga utrzymać materiał w miejscu.
         - O mój Boże! Jak ja mogłem?!- Tomlinson złapał się za głowę i udał przerażenie. – Ale swoją drogą ty też nie miałaś na sobie zbyt wiele- dodał, zmieniając wyraz twarzy na radośniejszy- Nie martw się masz bardzo ładne piersi.
Margaret rzuciła mu zszokowane spojrzenie, czerwieniąc się po same cebulki włosów głównie ze złości.
Zayn i Niall szeroko otworzyli usta i niemal zbierali zęby z podłogi.
         - Ty za to pewnie masz dużo kompleksów- odgryzła się niewiasta i mocniej objęła blondyna w pasie.
         - Pewnie tyle samo, co ty w spawie swojego całowania- Louis mówiąc to, zawiązał ręce na piersi i zrobił minę typu „Ha! I tu cię mam! Co teraz powiesz?”
Dziewczyna zmrużyła powieki i miała minę zwierzęcia, które za chwile będzie uczestniczyło w szaleńczym biegu po ofiarę.
          - Całowaliście się?- spytała rozważnie mulat, z niedowierzaniem spoglądając na parę. Musiał odkleić się od pleców jasnowłosej, by wstać i z góry oglądać całą sytuację.
         - Widzieliście się bez ubrań?- Bardziej stwierdził niż zapytał Niall, szybko klejąc fakty w całość.
Po chwili wszyscy usłyszeli tupanie i ujrzeli ciało Liama Payne’a wchodzącego do salonu. Chłopak popatrzył najpierw na Horana i Colen, zmarszczył brwi, potem chwilę próbował odczytać coś z twarzy Zayna, a następnie wlepił pytający wzrok w Tomlinsona.
         - Co tu się stało?- zapytał, patrząc oskarżycielsko w jego oczy.
         - Mag i Lou się całowali, a potem uprawiali sex w łazience- wyjaśnił pośpiesznie Malik.
Payne jedną dłoń położył na klatce piersiowej, a drugą szukał jakiegoś podłoża, na którym mógłby usiąść.
          - Moje shipperskie serce- wymamrotał, zanim padł na kanapę.
         - To nie tak- Lou i Maggie zaczęli szybko zaprzeczać, ale nic nie docierało do wpółprzytomnego ciemnego blondyna.
          - My tam już wszystko wiemy- Do salonu wkroczył Harry z dziwnym wyrazem twarzy i Shalie przy boku. Oboje mieli lekko zaciśnięte powieki, więc oznaczało to, że męczy ich kac morderca.
         - Styles nie rób tej głupiej miny!- Ostrzegł przyjaciela Lou i wywrócił oczami, gdy lokers zaczął się głupkowato uśmiechać widząc Maggie przyciśniętą do Nialla.
Panna Swift szeroko otworzyła w oczy i próbowała mentalnie skontaktować się z przyjaciółką.
       - Nie uprawiałam sexu z Lou!- krzyknęła miodowo-włosa w akcie bezsilności
       - Czekaj to znaczy, że prawdą jest, że się całowaliście? Ale numer.
Para nie zaprzeczyła, więc Harry uśmiechnął się triumfalnie.
       - To było zadanie na weselu. Nie chcieliśmy, by się wydało, że tylko udajemy parę- tłumaczyła panna Colen.
       - Zanim znów się odezwiesz, Styles… Zamknij się- powiedział Lou, w tym samym czasie, co jego kumpel otwierał usta.
Lokers wprost uwielbiał tematy, które wywoływały niezręczność u drugiego człowieka. Urodził się po to, by dobijać ludzi swoją prostolinijnością, wszystkowiedzącym spojrzeniem oraz uśmiechem i pewnością siebie. To była maszyna do wpędzania ludzi w kłopotliwe sytuacje.  
        - Korzystając z tego, iż jesteśmy tu wszyscy, chcemy wam cos powiedzieć dziewczyny, a właściwie zaprosić- Liam wstał z kanapy, otrząsając się po napadzie serca. Szybko kiwnął głowami na Stylesa i Tomlinsona, a oni udali się w stronę dziewczyn.
        - Musicie to robić, kiedy jestem praktycznie naga?- jęknęła jasnowłosa, obserwując jak sylwetka Lou zbliża się w jej stronę.
        - Ej Mag przecież nikt nie narzeka-Machnął dłonią Niall.
        - Margaret Colen czy pójdziesz ze mną na galę rozdania nagród?- spytał uroczyście szatyn, wpatrując się w niewiastę. Ta natomiast chyba szukała języka w budzi, bo przez pierwsze sekundy nie odezwała się ani słowem. W między czasie usłyszała jak jej przyjaciółka zgadza się na propozycję Stylesa, byleby tylko przestał mówić tak głośno.
         - Przecież tam pewnie będzie mnóstwo ludzi. Wezmą nas za parę – wyrzuciła z siebie w końcu Maggie.
         - Ja byłem z tobą na weselu – przypomniał Tomlinson i zmierzył obejmującego dziewczynę blondyna palącym wzrokiem- Nie zabierasz jej zbyt dużo powietrza Niall?- Chłopak zrozumiał aluzję i wypuścił Colen z objęć.
Dziewczyna chyba nawet tego nie zauważyła, ponieważ dalej w głowie dumała nad pytaniem szatyna.
        - To super, że się zgadzasz Maggie!- wykrzyknął chłopak zanim jeszcze uzyskał jakąkolwiek odpowiedź. Przycisnął dziewczynę do siebie i udawał, ze nie słyszy jej protestów.
Nastolatka zrozumiała, iż będzie musiała dotrzymać jemu towarzystwa na gali.
Liam popłakał się ze szczęścia i przytulił Stalie do siebie. Jego shipperski duch właśnie wygrał na loterii.
       - Będzie fajnie kupimy wam sukienki, umalujemy, uczeszemy – wyliczał uradowany lokers, przyciskając ciało Shalie do swojego torsu.
       - Ale najpierw wstawimy nową lodówkę- oznajmił Zayn, który przez okno zauważył, iż pod dom podjechała wielka ciężarówka, przewożąca sprzęty AGD.
Chłopaki pognali na przywitanie kurierowi, a panna Swift usiadła obok swojej przyjaciółki. Poklepała ją po nagim ramieniu i przytuliła.
     - Przeżyjemy Colen- zapewniła i patrzyła jak chłopcy wnoszą sprzęt do środka.
Mag wtuliła się w dziewczynę i modliła się o, to by tak było.







HEJG LUDZIEEEEEEEEEEEE!!!!!!!
CO TAM SŁYCHAĆ? U MNIE TO WIADOMO WAKACJE PRZELECIAŁY W 3 MIN
hahah JAK SIĘ WAM PODOBA ROZDZIAŁ? 
PROSZE O KOMENTARZE I DZIĘKUJE ZA PONAD 44 TYSIĄCE WEJŚĆ TO NAPAAARWDĘ BAAARDZO DUŻO
MALIK SIĘ ZARĘCZYŁ WOW SIEDZI CICHO I TYLKO KMINI SOBIE W TEJ GŁOWIE XD

ALE WRACAJĄC DO TEMATU DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO!
JESTEŚCIE TU ZE MNĄ BAARDZO DŁUGO BO JUŻ PONAD ROK 
16 SIERPNIA TEN BLOG OBCHODZIŁ URODZINY
MIAŁAM DODAĆ ROZDZIAŁ WTEDY, ALE WYNIKŁA BARDZO ZŁA SYTUACJA Z CHANNEL 4 I SIĘ TROCHĘ PODŁAMAŁAM HAHHA
TU MACIE LINK DO ZAPOWIEDZI FILMOWEJ TEGO OPA - http://www.youtube.com/watch?v=k5Y_8AwqCRA TUTAJJ NABILIŚCIE 2 TYSIĄCE WYŚWIETLEŃ I JESTEM BARDZO WDZIĘCZNA.
PISZECIE WSPANIAŁE KOMENTARZE I DZIĘKI WAM CZUJĘ SIE DOCENIANA.
TEN ROK Z WAMI I "I HOPE IT GIVES YOU HELL" BYŁ WSPANIAŁY, ALE NIESTETY WSZYSTKO SIĘ KIEDYŚ KOŃCZY.
TO OPOWIADANIE TEŻ. PRZEWIDUJĘ JESZCZE TYLKO JAKIEŚ 2/3 ROZDZIAŁY +EPILOG
BYĆ MOŻE KIEDYŚ POWRÓCĘ Z KOLEJNYM OPOWIADANIEM, BO POMYSŁ JUŻ POWOLI RODZI SIĘ W MOJEJ GŁOWIE XD NIESTETY ZACZYNAM SZKOŁE ŚREDNIĄ WIEC NAUKA BĘDZIE DLA MNIE WAŻNA (LOL NIE)
NA RAZIE CZYTAJCIE KOMENTUJCIE OGLĄDAJCIE I DOBRZE WYKORZYSTAJCIE OSTATNIE DNI WAKACJI XDDD

OTO LISTA CZYTELNIKÓW:
@611_natalia @Misiooolxd @paula_jas_x @marysia_lawecka
@Pani_Horan  
 @alekslloyd  @AwwKevin @iWantHarryHug , 
@Mags_Poland_1D @poisonedx @edzio_wiertara @Ola143Cody,
@xMissxxNothingx @Enchanted_200  @EverBeforee @_yourkitty 
@Martyna_ma @karLla136 @LoveStayStrong_ 
 @hideanemptyface @AwMyBooBear 
@luvmyTomlinson
@Zuzu_Kazu  @shanny_one_time @eat_love_laugh 
@BackForBlue  @JustinePayne81 @Diamond_Things
@Zosia_Michalska@myswaglarry

JEŚLI KOGOŚ POMINĘŁAM TO PRZYPOMINAĆ W KOMENTARZU XD

28 komentarzy:

  1. Czy ja właśnie przeczytałam, że jeszcze tylko kilka, bardzo mało, rozdziałów dzieli nas od zakończenia tego opowiadania? OMG! NIEEE! Teraz to ja się podłamałam! :(
    Nawet nie wiesz, z jaką niecierpliwością wyczekiwałam tego rozdziału. Normalnie aż porzuciłam wszystko, by go przeczytać. Wszystko mam na myśli obiad ;)
    Dobrze wiesz, że jesteś mistrzynią w tworzeniu przezabawnych sytuacji. Ja cię tylko utwierdzam w tym fakcie, jakbyś jednak w to zwątpiła pewnego dnia. Chciałabym tylko zauważyć, że nie wiem jak ja wytrzymam bez Twojej twórczości, ale wiesz. To później.
    Moje shipperskie serduszko także umarło, ożyło, umarło itp! Lougaret to moja najulubieńsza para w tym opowiadaniu! Oni są tacy słodcy i nieogarnięci, że ojejjjj <3
    Okej. Rozumiem, że małpy, potocznie zwani One Direction, nie potrafią obejść się bez jakiegokolwiek zniszczenia choćby jednej, malutkiej rzeczy, ale Malik, serio? Drzwi od lodówki zostały mu w ręce! Hahahah.. to tak jakbym widziała siebie, kiedy przypadkowo otwierałam szafkę i jej drzwiczki, w dziwny sposób spoczęły w mojej dłoni, podobnie jak lodówka.. ale proszę! hahah nie mogę z tego :D Kolejna, bardzo interesująca rzecz. Niall "Wiecznie głodny" Horan własnie wywiercił dziurę w lodówce wiertarką! Dlaczego mnie to nie dziwi? Hahah xd
    To takie urocze, w jaki sposób Lou rozmawia z Colen! Tsa, urocze: czytaj śmieszne! Boże, ten komentarz chyba będzie najgłupszym komentarzem mojego autorstwa ;__; Zważywszy na to, że nic nie jest po kolei XD
    Ach tak! Pijackie zachowanie Shalie i Harry'ego! Czego chcieć więcej? Ja po prostu wyobraziłam sobie tę dwójkę zalaną w trzy dupy i wchodzącą do domu, wykonując te wszystkie... dziwne rzeczy, ruchy, zdania!
    Zaistniała sytuacja mająca miejsce w łazience nieco, za przeproszeniem, rozjebała całkowicie system. Przerażenie Margaret było wytłumaczone, bo nie wiem, czy sama zdzierżyłabym taki widok. Ale no, uwaga jej na temat.. Mhm, serio nie wiedziałam, że w łazience jest się nago i się na dodatek myje. Mhmm, kto by przypuszczał? Ja po prostu umieram ze śmiechu. W jaki sposób Niall "pomógł" Colen to ja już wow.
    Louis mówiący do Harry'ego, aby ten nawet nie zaczynał nic mówić na temat tego, iż on całowal się z Colen i "uprawiali seks". JA TUTAJ PADNĘ NA ZAWAŁ KIEDYŚ! Czekaj, co tam jeszcze było... muszę sobie przypomnieć, bo moja pamięć jest średnia XD
    Właściwie to już to pisałam dzisiaj, ale moje shippowskie serduszko bije 3894786783267 razy na sekundę, kiedy nadchodzi wątek Lougaret! Ja po prostu no wieszzzzzzzzzz :D
    Nie mogę się doczekać nowego rozdziału! SERIO. NIE MOGĘ.
    Ach, pierwsza klasa szkoły średniej. Oj, daj spokój, ja jestem w trzeciej i jeszcze żyję! hahah xd OK, to było zbędne!
    Wiesz co lubiię bardziej od komentowania i czytania twojego bloga? To, że odpowiadasz mi na komentarze! Normalnie nie wiem, co wtedy powinnam zrobić tak się cieszę!
    Kocham Cię <3
    PS Czy to normalne, że człowiek tak się rozpisuje w komentarzach jak ja?

    OdpowiedzUsuń
  2. ROZJEBAŁAŚ MNIE NA ŁOPATKI LOL
    KOCHAM TWOJE KOMENTARZE I CIEBIE XDD
    Wchodzę sobie tu patrze 1 koment se myślę KLFJDSKFDSJLFJDSLFKJ *.* przewijam przewijam i sie zastanawiam gdzie on się podział? o.0 Ale sie ogarnęłam, że go pomyliłam z rozdziałem xd
    JARAM SIĘ LFKSLFKDL;FKSDL;FKDL XDDD
    To takie fajne czytać, że komuś się podoba to co napisałeś *.* jak ja czytam rozdział to nie widze w nim nic śmiesznego, bo przeciez sama to wymyśliłam poprawiałam i widziałam 3012309 razy LOL Ale jak czytam twoje komentarze to odzyskuję nadzieję w to, że jednak było w nim coś śmiesznego xd
    Osobiście shippuję WSZYSTKIE pary z tego opowiadania nawet ostatnio zaczęłam cicho wierzyć w Nialla i Mag, ale to głupie, bo przecież sama wiem, że oni nie będą razem
    ty się pytasz czy to normalne tak się rozpisywać w komentarzach xd popatrz na mnie shippuję pary z WŁASNEGO opowiadania, które nawet nie istnieją lol Mam nieźle nawalone pod czachą xd
    Czytając ten komentarz po prostu wiem, że jesteś super osobą i pewnie byśmy sie dogadały xd
    chodzisz do 3 klasy szkoły średniej? Liceum czy technikum?
    ja uderzam po wakacjach do technikum hotelarskiego wybrałam hotelarstwo bo chcę zobaczyć ten hotel co obama w nim był xd
    No ale wracając do tematu
    dzięki ci za wszystko T,T opowiadanie się kończy, ale na pewno będę tu wchodziła i czytała twoje komentarze jak będzie mi smutno xd
    BTW. UWIELBIAM DŁUGIE KOMENTARZE... W SUMIE TO KOCHAM WSZYSTKIE TE NAJKRÓTSZE TEZ XD
    POWODZENIA W SZKOLE!
    PAULINA XDDXDXD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I teraz się zastanawiałam, czy odpisać ci tutaj, czy nie.. Haha ja to mam problemy! Ej, ale ze swojego opowiadania, które pisze, tez shippuję swoich bohaterów, więc wiesz. Luuz, nie jesteś jedyna ;D
      Technikum. Jestem na Organizacji Reklamy. W ogóle to nie wiem co ja tam robie, ale ok.
      Oj, pomyliłaś sobie mój komentarz z rozdziałem? OMG, wiem, że wyszedł on długi (kom), ale no serioo? hihi xd
      Czuje się niesamowicie, że podobają ci sie moje komentarze i ogólnie, ale to ja się cholernie cieszę, że mogę czytać TWOJE WSPANIAŁE OPOWIADANIE!
      ilyyy <3

      Usuń
  3. Jesteś zajebista!!! Byłam posikana ze śmiechu przy tej całej akcji z lodówka. Masakra i do tego Harry i Shalie (zalani w trupa) chciałabym to zobaczyć na żywo. :) A co do tej akcji z Maggie i Louisem w łazience to nie mam słów... Byłam posikana. :DDD Rozpierdala mnie to jacy oni są zboczeni... Ale dzisiaj była misja... Już chce następny rozdział. :)
    ~Roksana ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdzial fajny. :)
    Dla mnie ta seria nie muso miec konca:)
    Czekam na nexta
    xxxx
    @Pinkdots19

    PS. Zapomnialas o mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno, Twoje pomysły są genialne!
    Zawsze jak czytam nowy rozdział to siedzę i śmieję się jak głupia. Co tam, że powinnam być cicho albo powinnam robić coś innego i tak siedzę i czytam.
    Akcja z lodówką - rozwaliłaś mnie tym! Chodź jedna z imprez na których byłam też się tak skończyła. Przez to śmiałam się jeszcze bardziej!
    Gala, na którą chłopacy zaprosili dziewczyny zapowiada się ciekawie. Tak to zdecydowanie słowo, którego należy tu użyć. Z tą siódemką nigdy nic nie wiadomo i aż się boję pomyśleć co to będzie, jak oni już się tam znajdą.
    Szkoda, że zostało już tak mało rozdziałów do końca. To opowiadanie jest świetne.
    Byłam w tej samej sytuacji co Ty rok temu i potem Ci tylko, że skup się lepiej tylko na tych przedmiotach na których Ci na zależy. Żeby mieć dobre oceny ze wszystkich musisz być albo jakimś totalnym geniuszem albo nie mieć żadnego życia towarzyskiego. Ale i tak powodzenia w LO!
    Mam nadzieję, że te kilka rozdziałów będzie tak samo dobre jak te które już były! Życzę weny!

    http://theway-i-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to! Ojciec patrzy się na mbie jak na idiotkę, bo siedzę w samochodzie i śmieje się do telefonu. Xd z LIAM MOJE SHIPPERSKIE SERCE TEŻ UMARŁO *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG ! Kurde no jak Ty to robisz ! Uwielbiam to opowiadanie, a czytając ten rozdział co chwilę się śmiałam haha <3
    Uwielbiam te kłótnie między Mag i Lou no kochani są !
    Nie mogę się doczekać kolejnego, życzę dużo weny :**

    http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest zajebiste.!!!:D Kocham to opowiadanie , błagam nie kończ.:'( moje życie straci sens , na prawdę... jeszcze nigdy czytając jakieś opowiadanie nie śmiałam się tak jak przy twoim. :D I ta zdolność chłopaków do psucia różnych rzeczy , to jest idealne opowiadanie.!!!:D I juz się nie moge doczekać tej gali.:D Już sobie wyobrażam jak rodzice po raz kolejny pytają czy aby na pewno ze mną wszystko w porządku.:P Czekam z niecierpliwością.! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Kobieto ja cię kocham normalnie! Jesteś świetna serio! Twoje pomysły są cudowne i zawsze jak to czytam to się szczerze i ryje jak idiotka xD muszę wypróbować niektóre pomysły takie jak np wywiercenie dziury w lodówce xD nie możesz tego skończyć no! Zniszczysz mi życie! To opowiadanie jest najlepsze jakie w życiu czytałam a dużo ich było! Trafiłaś zdecydowanie w mój gust :D jeszcze raz ci mówię że cię kocham i pozostanę twoją fanką na zawsze :D mistrzu ty mój, masz mega zjebane pomysły oczywiściew pozytywnym sensie :D dziękuję ci za to opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  10. nie mogę uwierzyć,że to opowiadanie się skończy. to była taka moja codzienność. ale jak będziesz pisała coś jeszcze to super. :) i mam nadzieje ,że będzie równie śmieszne jak to.
    zarąbisty rozdział. popłakałam się ze smiechu jak zawsze. :D
    "WIDZĘ TWOJEGO PENISA!'' - padłam >.<
    ściskam.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak szybko skończysz to opowiadanie ??!!!? Szoda :( a rozdział NIESAMOWITY *,* czekam na next ;)
    ~Justine

    OdpowiedzUsuń
  12. U.W.I.E.L.B.I.A.M

    @BackForBlue

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam się serdecznie do odwiedza mojego bloga na którym wczorajszego wieczora pojawił się Rozdział 03 i jeszcze serdeczniej zapraszam cię do skomentowania i napisania szczerej prawdy. Nie bój się i pisz nawet negatywy! http://ciemnosc-wciaz-sie-ukrywa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominowałam Cię do Liebster Award :)
    Więcej informacji na moim blogu ----> bad-zayn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeju jak ja kocham to opowiadanie!!! *____* siedze na twitterze i widze "3 dni temu dodałam nowy" i takie wtf?!?!?! 3 dni i ja nic nie wiem?!?!?!?!?!?
    Dobra teraz opowiadanie
    AJSHFLKJDNVIAFHBWIHGBWIEHGWEIHGWI
    HDSF
    XD
    LOUIS MNIE ROZWALA. haha a raczej jego próby pocałowania Maggie :D.
    tak tak TAK ona chciała go pocałować!! jahsgjh ah my Lougaret Shipper heart!!!
    jak oni mogli im przeszkodzić?! no jhds.
    Kurde.. nie umiem się wysłowić normalnie przy tym Twoim blogu!!!!! ;d
    Jest nieopisywalnie niesamowity 8) haha nie ma takiego słowa xD
    Zayn jest taki kochany tutaj xD taka ciapa jakby. haha. Kran jeszcze mógł się urwać przez ciśnienie wody czy coś... ale drzwi od lodówki?! xD hahahaha i jak zaklepał śpiwór, żeby nikomu krzywdy nie zrobić <333 hehe :D kjlf :))
    Niall gadający o swoim przyrodzeniu >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    HAHAHAHAHAHAHAH BESTIA XD HAHAHAHAHA
    a te debile przykleili drzwi do lodówki klejem xDD zawsze spoko hahah
    Następnie Niall z wiertarką >>>>>>>
    " - Bunkry budujcie bunkry, by chronić się przed wielką dupą Tomlinsona!- krzyknął Styles."
    Kocham tego debila ;__; ko - cham.
    Hes per-fect xDD
    AAAAIHSEFKIAS MY STALIE SIPPER HEART!!! <33333 ushgjh ojeeej
    hahaha przepraszam ale jestem Harry's girl xDD
    "- Wyglądasz jak woda" HAHAHAHAH CO? XD AHAHAHAHAHA jak woda. BOże Styles hahah.
    SKĄD TY BIERZESZ TE POMYSŁY?! MÓJ BLOG SIĘ NIE UMYWA DO TEGO XD też chce takie pojebane pomysły xD
    Liam jest jednym z nas *O*
    haha Payne + Maggie + Louis w jednym łóżku XD omg ona wygrała życie *_*
    biedny Daddy śpiący na podłodze xDD
    " AAAAAA WIDZĘ TWOJEGO PENISA AAAAA"
    HAHAHAHAH TYM TEKSTEM PRZEBIŁAŚ WSZYSTKO!!!!
    HAHAHAH ŚMIAŁAM SIĘ CHYBA PRZEZ 5 MINUT I SPADŁAM Z ŁÓŻKA PRAWIE XD HAHAHAHAHAH BOOŻE MAG XDDDD
    dobra... spokój.
    Niall i Mag :3 fajne połączenie ^^^^
    "-Gdybym wiedział, że chodzicie po domu topless, to już dawno bym się wyprowadził od tej bandy napalonych wacków " XDDDD OCH NIALL
    hahahahahah Niall i jego próby psychologiczne>>>>>>
    XD AHHHAHA
    noo i Styles zakochany w Shalie <3333 >>>>
    taktaktaktak
    Łączę się z Liamem *-* Nasze shipperskie serca tańczą kankana xDD haha biedny prawie zawału dostał xD
    III PÓJDĄ RAZEM NA GALE ROZDANIA NAGRÓD!!! *_____* TO BĘDZIE NIEZIEMSKIE!!
    a teraz moje zamówienie:
    - więcej zazdrosnego Louisa
    - więcej shippującego Liama
    - więcej Lougaret kisses
    - więęcej Stalie!
    - szybko rozdział
    xD to chyba tyle dziękuję. pozdrawiam

    "JESZCZE TYLKO JAKIEŚ 2/3 ROZDZIAŁY +EPILOG" ŻARTUJESZ, PRAWDA?!?!? XDDD HAHAHAHAH
    powiedź, że żartujesz...
    serio!
    POWIEDZ!
    ochhh no tak szkoła...
    EEE TAAAM!!! PIERWSZA KLASA TO LUZ!!! NIC TYLKO CHODZISZ NA IMPREZY OGNISKA WYCIECZKI KILKA ŚCIĄG I JEST PASEK NA KONIEC! XD
    wiem z doświadczenia... ;)
    dobra, serio kończę :))
    czekam na następny!!! <333
    Pisz! Proszę! :)
    @_yourkitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę mnie poniosło O.o przepraszam, że jest totalnie chaotyczny i bez sensu i beznadziejny .__. i taki długi.
      obiecuję poprawę...

      Usuń
    2. HEJ TWÓJ KOMENTARZ MNIE ZABIŁ *___*
      TO TAKIE ZAJEBISTE, ŻE KOMUS PODOBA SIĘ TO CO PISZESZ FLJKDKFJDSKLJDSKLDGJ Z RESZTĄ SAMA WIESZ TWOJE OPOWIADANIE TEZ JEST SUPER XD WIEM BO SAMA CZYTAM XD
      Szczerze to sama nie wiem skąd biorę pomysły na akcję hahah czasami mam tak, że zobacze na przykład słowo "hol" i przed oczami przelatuje mi co można tam zrobić xd tak się narodził wątek ze stalie xdd
      Piszę i caly czas zazdroszczę Mag i Shalie one tak nie doceniają tego, że mają pod ręką 1D haha
      co do twojego zamówienia to da się zrobić ;))))) czekaj a się przekonasz ;)
      Szkoły się boje bo nie idę do liceum tlyko do technikum xd nie mam jeszcze książek ani nic więc będe jak dureń przez pierwszy tydzień bez niczego łaziła xd
      a ty która klasa liceum/ technikum?
      Ej nie obiecuj żadnej poprawy kocham KAŻDY komentarz
      DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ T.T
      KJDKDFJDKLFJDSLFKJDSLFKDJ
      PAULINA

      Usuń
    3. yyyyy czytasz moje opowiadanie? XD ale moje opowiadanie nie jest publikowane haha.. nie wiem o czym mówisz ale to nie moje XD haha
      ale dokładnie! nie doceniają takiego skarbu! xDD kurde mieć 1D za sąsiadów *o*
      ja też jeszcze nie mam książek xD lol
      ja idę do 2 klasy w ogólniaku... .___. maamo.. nie chcę!
      asdfghjkl kocham pisać komentarze i widzieć jak ktoś się cieszy z nich xDD po to piszę haha..
      @_yourkitty

      Usuń
  16. To opowiadanie jest najśmieszniejszym opowiadaniem, jakie przeczytałam. Normalnie można popłakać się do łez.
    Bosz... *____* Shalie i Harry *____* "Wyglądasz jak woda."- KOCHAM! Wiedziałam od początku, że będzie iskrzyć! (dobra, z tym "iskrzyć" może trochę przesadziłam. :D)
    Lou jaki narwany. xD
    I Lougret! :D A, mam coś wspólnego z Liamem- shipperskie poglądy. :D :D Scena w łazience pobiła wszystko! Po prostu Maggie rozbroiła system. xD Jeszcze team Malik&Horan z lodówką. I to z kocem! Nie no, genialne!
    CHCĘ WIĘCEJ... WIĘCEJ...? WIĘCEJ TEGO OPOWIADANIA!
    Nie możesz mi tego zrobić! Nie możesz go zakończyć, nieeeeeeee!! No błagam!! Napisz sequel! Proszę!
    Wiem, że komentarz taki niewydarzony, ale nie da się dokładnie opisać takiego opowiadania...
    Kiedy następny?? Czekam!
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki za przypomnienie mi tego, za co lubię 1D. Za to, że umieją się bawić i są "zwariowanymi, wiecznymi dzieciakami". Dzięki. :)
    Świetny i śmieszny blog.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko chyba czuję się zaszczycona xd dzięki, że czytasz i komentujesz
      Pozdrawiam xd
      Paulina

      Usuń
  18. kocham twoje opowiadanie ... nie mogłam się doczekać jak napiszesz 18 i 19 rozdział i teraz nie mogę się doczekać 20 o tak dalej .. boże kocham Cię skarbie !! xD

    OdpowiedzUsuń
  19. hahahahah nie mogę się przestać śmiać . Jesteś genialna !

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham lougret !! Prosze cie pomysl nad rozwazeniem drugiej czesci opowidania bo ja sobie innego nie wyobrazam tak sie w to wkrecilam ! Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  21. KOCHAM TOOO !!!!! NAJLEPSZE OPOWIADANIE JAKIE CZYTAŁAM . ;o ;***** <3

    OdpowiedzUsuń
  22. KOCHAM CIĘ ZA TO, ŻE PISZESZ TEGO BLOGA. Masz wielki talent <3 ! Pisz szybko następną część! Czekam już miesiąc ponad i nie mogę się doczekać ;)) Pozdro i wenyy <3

    OdpowiedzUsuń