środa, 3 października 2012

Rozdział 8



Włamanie- czyli co zrobić by nie zabić sąsiada






    Nikt nie zaprzeczy, że Zoo jest odlotowe. Można w nim zobaczyć zwierzęta, których przeciętny człowiek nigdy nie będzie miał okazji ujrzeć w ich naturalnym środowisku. Można uciąć sobie miła pogawędkę z kierownikami zoo. Można też napchać się kilogramem lodów i waty cukrowej.
Po prostu przez parę godzin można świetnie się bawić.Jednak, co by się stało gdyby nagle wszystkie urocze zwierzątka opuściły swoje klatki?  Prawdopodobne zrobiłoby się duże zamieszanie (tak jak w „Madagaskarze”, kiedy sobie na legalu metrem jechali). W takim niezręcznym położeniu znalazły się dwie przyjaciółki.
     Kiedy to zaniepokojone faktem, że drzwi były otwarte, weszły do przedpokoju – ujrzały tam prawdziwy Sajgon.  Jakże niesamowita piątka z domu obok postanowiła zrobić „mały” nalot swoim sąsiadeczkom.
    W pierwszej chwili Margaret pomyślała, że jeśli odpowiednio szybko wyciągnęłaby z garażu baniak z benzyną i oblała posesję dookoła- to nawet nie byłoby jej tak szkoda domu, gdyż satysfakcja z unicestwienia sąsiadów przysłaniałaby inne emocje.                                                                                                                                                                                     W drugim jednak momencie, gdy w miarę odzyskała zdolność racjonalnego myślenia, zaczęła zadawać nieproszonym gościom pytania.
Od zjeżdżającego po schodach, Liama udało jej się wyciągnąć, że do ich domu wkroczyła ekipa malarzy, którzy usuwają ze ścian ślady ostatniej demolki, więc pomyśleli, że „nie zrobią kłopotu, jeśli zatrzymają się u nich na noc czy dwie”. Dziewczyny, trzy razy poprosiły ciemnego blondyna o powtórzenie słow. W ciągłym niedowierzaniu a jednocześnie podziwie dla idiotyzmu płci brzydkiej, zostały napadnięte przez Nialla, który chyba potrzebował trochę uwagi i czułości, więc przytulał koleżanki z całych sił. Ciemnowłosa była pewna, że to jeden z najgorszych dni jej życia (nie wspominając o jej przyjaciółce, która bezskutecznie starała się zrzucić z siebie chłopaka z okrzykiem „puść mnie zboczony robalu”). Blondyn zostawił nastolatki dopiero, gdy usłyszał dźwięk piekarnika - faktem było, że miał w ustach i rękach zapewne wszystko, co było jadalne i szykował się do spożycia dosyć późnej kolacji. Zenit wytrzymałości współlokatorki osiągnęły, kiedy ujrzały sytuację w salonie. Zayn z Harrym na barkach robili sobie wyścigi, przewracając przy tym jakąś szafkę a na domiar tego pokręcony ciągle zahaczał głową o żyrandol, który już niebezpiecznie chwiał się na boki. Przy stole siedział Louis i rozgrywał samotną partię chińczyka, zajadając się jakimiś chipsami należącymi do Shalie. To podsyciło jej złość.
  Zespół jak na niedorozwojów przystało- nie zrozumiał, gdy dziewczyny w miarę spokojnie kazały im wyjść z domu. Pasiasty stwierdził, że obowiązkiem jest ich przenocować, bo to przez nich teraz musieli załatwić remont.  Zapomniał jednak, że wina ta miała być odpuszczona, co wyraźnie zawarte było w ich umowie.
Potem akcja potoczyła się szybko, przyjaciółki postanowiły siłą wywalić ich z mieszkania, ratując w między czasie wszystko, co się da. Chłopcy potraktowali to, jako zabawę i droczyli się z niewiastami. Ofiarą jasnowłosej stał się lokers. Dziewczyna krzyczała na niego i szczypała w każde miejsce, do którego dosięgała a nie było to łatwe, bo mulat, który go niósł trzymał go z metr nad jej głową i uciekał robiąc głupkowate miny.

     - Po co wam tyle orzechów?!- wydarł się, Niall, wyraźnie zaskoczony ilością wcześniej wymienionego produktu w szafkach. Miodowo-włosa, która w tym czasie była zajęta biciem Stylesa po łydkach na te słowa znieruchomiała i z energią człowieka po trzech energetykach, zapitych kawą bez mleka wystrzeliła w kierunku kuchni. Harry zmartwiony brakiem zainteresowania, zeskoczył z przyjaciela i postanowił podenerwować Shalie. Ta natomiast stała na półpiętrze i usilnie namawiała Liama do upadku ze schodów, ale chłopak niestety nawet jej nie słyszał, bo wydawał szokująco głośne dźwięki przy każdym pokonanym stopniu.

     - Co tutaj jest?- spytał zaciekawiony Lou, stając przy komodzie w przedpokoju.
     - Nie otwieraj!- Ciemnowłosa w mig znalazła się przy szatynie. W szufladzie, którą chciał otworzyć leżały wszystkie albumy rodziny, Colenów, więc nie brakowało tam fot Maggie w śmiesznych strojach lub co gorsza… bez nich. Nastolatka czuła się jak superman, stając w obronie godności przyjaciółki. Zwinnie odepchnęła chłopaka tak, że blokowała mu dostęp do mebla.
     - Ale ja chcę zobaczyć!- zawył szatyn, omijając dziewczynę i w między czasie kładąc dłonie na raczkach szuflady. Gdyby nie rzucająca się na niego nastolatka to z pewnością za chwilę cała okolica zrobiłaby sobie pośmiewisko z młodej jeszcze właścicielki domu. Tym bardziej, że Margaret przed całym światem starała się ukryć kompromitujące zdjęcia z jasełek. Nauczycielka obsadziła ją wtedy w roli skrzyni, bo była odpowiednio mała i nie chciała uczyć się żadnego tekstu na pamięć. Zapakowana w karton zapewne nie wyglądała najkorzystniej.
     - Wiesz, gdybym był zboczony, to mógłbym uznać to za bardzo podniecające - stwierdził Louis, gdy Shalie próbując go odciągnąć, nieświadomie objęła jego tors. Obiecała sobie, że wymusi od koleżanki kasę za to poświęcenie, bo teraz będzie musiała wykupić cały asortyment środków czyszczących, aby doprowadzić się do porządku.
W przypływie kreatywności zaczęła łaskotać szatyna, a ten ogarnięty spazmami śmiechu położył się na podłodze i błagał o litość. Dało jej to nad nim przewagę Zamknęła szufladę na klucz i spokojnie opuściła chłopaka, który nadal leżał i rżał jak koń.
Już prawie dochodziła do kuchni by pomóc przyjaciółce, kiedy czyjeś ramiona bezczelnie owinęły się wokół jej tali. Dziewczyna krzyknęła oszołomiona a potem odkręciła się by zobaczyć napastnika. Nie był to nikt inny jak Harry. Szczerzył się do niej szeroko, co wzbudziło tylko jej czujność. 
Czyżby zboczone hormony lokersa zmusiły go do tego czynu?
Po paru chwilach brunetka zauważyła, że jego dłonie były wymazanie w jakiejś czarnej mazi. Jak w zwolnionym tempie popatrzyła na siebie.

     - Ty głupia, niewyżyta kaczko! Już nie żyjesz!- obwieściła, orientując się, że jej ukochana bluzka nadaje się tylko do wyrzucenia. Nerwy puściły jej całkowicie, gdy chłopak zaczął się śmiać. Chwyciła pobliski wazon i wylała z niego wodę prosto na klatkę piersiową chłopaka. Normalny człowiek pewnie groziłby za to ubiczowaniem, ale nastolatek wybuchł tylko większym rechotem.
Potem dwójka osób stała się plątaniną rak i nóg, gdyż Shalie rzuciła się na intruza.

     - Tak! Dotykaj mnie!- darł się Harry, podsycając jej złość.- Yeaa! To właśnie lubię kotku!- Dziewczyna była bez szans w stosunku, co do pokręconego. Jego duże łapska krążyły po niej(i tak wiem, o czym myślicie zbereźnicy), tak, że po chwili wyglądała jak dziecko smoły. Nawet ciąganie za włosy mało dawało, zaczęła się, więc ostra szarpanina.
Wychodzący z przedpokoju Zayn, który zobaczył bójkę, w pierwszym momencie chciał się do niej dołączyć. Jednak w drugim, na myśl przyszła mu babcia. Nie wiedzieć, czemu przypomniała mu się akurat w tej chwili- być może głowa chłopaka była tak pusta, iż w wyniku potrząsania nią do mózgu wleciała pierwsza lepsza informacja.
Tak, kategorycznie babcia nie lubiła wojen.
 Mulat z dziwnym błyskiem w oku postanowił rozdzielić wrzeszczącą dwójkę.
 Jednak machanie rękami przynosiło stosunkowo marne skutki.

      



    Natomiast Margaret od dobrych dziesięciu minut prowadziła zaciętą konwersację z blondynem.
       - Czyli uważasz, że nikt z twojej rodziny – tej dalekiej, tej bardzo dalekiej a nawet tej bardzo BARDZO dalekiej, nie był wiewiórką?- dopytywał chłopak, trzymając sporą ilość opakowań orzeszków w ramionach. Tak naprawdę to, gdy zobaczył, że w prawie każdej szafce dziewczyny przetrzymują fistaszki uznał, iż znalazł się w niebie i gdyby miał umrzeć w tym momencie to na jego twarzy gościłby szeroki uśmiech.
      - Jestem tego pewna. Patafianie.- Rozjuszona dziewczyna by się uspokoić, wyobrażała sobie jak to łamie nastolatkowi wszystkie kości.
Nie denerwował jej fakt, że właśnie próbował zabrać jej wszystkie orzechy, już nawet nie zwracała uwagi na głupie zaczepki- zdecydowanie najbardziej wkurzające było to, że ktoś poza Shalie i rodzicami, wiedział o jej tajemniczej obsesji. Tak. Miodowo-włosa dałaby się posiekać za orzeszki. Nawet, jeśli niedawno puściła gatkę o tym, że rzekomo już ich nie spożywa ze względu na figurę, to i tak wszyscy wiedzieli, iż pod jej łóżkiem lub głęboko w szafkach – czają się tony jej przysmaku. Oczywiście nikt nie śmiał nic nawet na ten temat bąknąć, by dziewczyna myślała, że ma dobrą tajemnicę.
A teraz, w tym przeklętym dniu, ktoś bezczelnie wmawia jej, że jest dzieckiem wiewiórek (niedorzeczność).

     - Wiec biorę je wszystkie - oświadczył Niall, zmierzając do salonu, by pochłonąć wszystkie paczki, które trzymał w ramionach. Zła do granic możliwości jasnowłosa pobiegła za nim i próbowała odebrać swoją własność. Sąsiad zwinnie wykręcał się wpadając, co chwila na ściany.
     - Mag chcesz pograć ze mną w szachy?- zapytał nakręcony Louis, który zdążył otrząsnąć się po napadzie śmiechu.
     - Nie chcę! MACIE WYJŚĆ Z MOJEGO DOMU!- krzyk, który wydała z siebie Mag, chyba znacząco wykraczał poza miarę decybela i spowodował, że na chwilę każdy obecny zatrzymał się- naturalnie potem wszyscy powrócili do przerwanych zajęć. Jasnowłosa w przypływie nerwicy (to już nawet nie była złość) wzięła szatyna za ucho i zaczęła ciągnąć go do holu. Jego głośne jęki tudzież protesty nie robiły na niej wielkiego wrażenia. Nieproszeni goście zdecydowanie przekroczyli pewną granicę i to była dobra wola nastolatki, że nie wsadziła ich do piekarnika i nie upiekła.
Natomiast trójka z korytarza ze swoją potyczką przeniosła się do holu i nie sposób nie dodać, że wyglądali jak po spotkaniu ze wszystkimi kolorami tęczy. Kiedy lokers ujrzał swojego poszkodowanego przyjaciela (czyt. żonę/męża) popadł w głęboką panikę, uwalniając nieświadomie trzymaną dziewczynę.
      - Lou! Lou, kochanie nic Ci nie jest?- dopytywał, próbując ocenić stan kolegi- Puść go w tej chwili zła kobieto!- Skierował swój rozkaz do Margaret, która ciągnęła już szatyna w stronę frontowych drzwi. Ciemnowłosa nastolatka, gdy tylko otrząsnęła się po napaści pośpieszyła z pomocą współlokatorce i złapała pasiastego za drugie ucho. W podzięce otrzymała szeroki uśmiech przyjaciółki i jeszcze większy jęk sąsiada. Zayn w przypływie kreatywności zwinnym ruchem odciągnął miodowo-włosą od kumpla.  Jednak zaraz tego pożałował, bo dostał od dziewczyny porządnego kopniaka w piszczel.
      - Jesteś zła do szpiku kości!- oznajmił, przytrzymując się, Liama, który pośpieszył mu z pomocą.
       - Tak jestem.- Potaknęła Maggie, wypychając swojego niewolnika na taras. Harry przytulił go z całych sił i wyrwał z rąk sąsiadek mierząc je zabójczym spojrzeniem.
       - Chłopcy?! Szukam was od godziny! Gdzie wy do jasnej cholery się podziewacie?- Grupka nastolatków zwróciła swój wzrok na postawnego mężczyznę stojącego przy furtce. Niall wychodzący z domu, jako ostatni, najwyraźniej przerażony wizytą faceta ukrył się za najbliżej stojącą Shalią. – Jak zwykle najpierw was słychać a potem widać...Mniejsza z tym. Czy wy w ogóle wiecie, że cały Internet i telewizja szaleje na waszym punkcie?!
      - No, wiesz Paul jesteśmy sławni to pewnie...-  zaczął Harry, nie przestając głaskać szatyna po głowie.
      - Harry, dzięki, że mnie uświadomiłeś bez Ciebie bym się nie domyślił- prychnął mężczyzna a następnie zmarszczył brwi patrząc na wymazanych farbami chłopców. Chyba nie był zbytnio zdziwiony tym faktem,bo zaraz przerzucił wzrok na dwie dziewczyny – Ktoś rozpowiedział plotki na wasz temat, co w wyniku daje sześć światowych trendów na twitterze. Uwaga czytam...- Paul przerwał i po chwili wygrzebał telefon z kieszeni. – „Liam, kochamy twoje wszy, Gdzie można kupić perukę Harrego Stylesa? Nie liczy się wielkość a jakość Harry, Lou kochamy cię takim, jakim jesteś, Ziall and Nutella i jeszcze „Chcemy zobaczyć 1D nago”, ale to chyba akurat standard.-  Ciemny blondyn również wygrzebał z kieszeni IPhona i śledził przenikliwym wzrokiem poczynania swoich fanów.

     - Co za peruka? Jaka jakość?- Wyraźnie zdesperowany Styles zrobił zbolałą minę i uwiesił się na szyi szatyna powodując, że musiał on praktycznie trzymać 79-ięco kilogramowe zwłoki kumpla. Niby nie wyglądał na grubasa, ale Lou czuł się jakby trzymał przynajmniej trzech zawodników gali MMA (nie tylko starsi maja skłonności do przesady).
     - Liam naprawdę masz wszy?- spytał z obrzydzeniem Malik, odsuwając się od potencjalnego nosiciela na odległość metra.  Prawdą było, że dla mulata włosy były świętością i prawdopodobnie gdyby dowiedział się, że ma we włosach jakieś małe przebiegłe insekty, sprowadziłby najlepszych fryzjerów na kuli ziemskiej żeby tylko się ich pozbyć.
Przyjaciółki próbowały wykonać jak najmniej słyszalny i widoczny odwrót do domu. 
     - Czekajcie dziewczynki!- krzyknął, Paul przekraczając furtkę i wprawiając nastolatki o zawał i palpitację serca jednocześnie. Niby nie wyglądał na kogoś, kto miał za chwilę zdemaskować autorki wszystkich bluźnierstw i powiesić je na najwcześniej spotkanym drzewie, ale kto teraz wie jak zachowują się seryjni mordercy. – Nawet się nie przedstawiłyście - rzekł zawiedzonym tonem, ale nadal z wielkim uśmiechem na twarzy.- Widzę, że zaprzyjaźniłyście się z moimi chłopcami?


Współlokatorki spojrzały na znienawidzonych sąsiadów z obrzydzeniem, ale oni tylko uśmiechnęli się głupkowato i przysunęli się bliżej do sąsiadek. Harry, który nagle zapomniał o swoim cierpieniu, stanął pomiędzy nimi i objął czule ramionami powodując, że zaczęły wzrokiem szukać miejsca gdzie mogą zwymiotować całą treść swojego żołądka. Na domiar złego stojący najbliżej Zayn i Louis również postanowili przyłączyć się do uścisku powodując, że przyjaciółkom powoli zaczynało brakować tchu.

     - To Margaret i Shalie- nasze dziewczyny - powiedział dumnie farbowany blondyn i uśmiechnął się tak jakby uważał, że to prawda. Margaret zmierzyła go zlęknionym wzrokiem a następnie spojrzała na każdego członka 1D po kolei. Ku jej zaskoczeniu żaden nie powiedział, że to żart ani nie dodał słów wyjaśnienia. Paulowi najwyraźniej to pasowało, bo posłał chłopakom dumne spojrzenie. 

     - Świetnie!- Klasnął podekscytowany w dłonie.- Będę mógł spokojnie wyjechać, a wy zajmiecie się tą sprawą.- i zanim współlokatorki zdążyły zaprotestować podziękował im serdecznie.

     - Zaczniecie od jutra, takie piękne dziewcznki na pewno potrzebują dużo snu dla urody. -  Przymilił się mężczyzna – A teraz chodźcie chłopcy, mam jeszcze do załatwienia parę spraw z wami- zarządził i zaczął się cofać w stronę furtki nadal uśmiechając się szeroko do grupki.
Członkowie 1D na pożegnanie zaczęli całować dziewczyny w policzki, te jednak były zbyt oszołomione by ich odepchnąć. Tomlinson, który żegnał się, jako ostatni wytarmosił jeszcze policzki Mag i przytulił dziewczę tak, że jej nogi niemal nie dotykały podłoża. Paul pomachał do przyjaciółek i tak o to cała szóstka udała się do domu obok.

Wycałowane i zrezygnowane nastolatki popatrzyły na siebie.
     - Teraz ja będę wymyślała plany zemsty Colen.– zapowiedziała ciemnowłosa trochę nieobecnym tonem.
    


LALALALLALAL
I CO PEWNIE MYŚLAŁYŚCIE ŻE JUŻ NIE DODAM XD
hahhahaxd nie uwolnicie się ode mnie xd
I JAK SIE PODOBA? JAKIEŚ BŁĘDY ZASTRZEŻENIA? ŚMIAŁO PISZCIE KOMENTARZE!
I jak tam szkoła? Ja teraz jestem w trzeciej gim i praktycznie all day all night zakuwam -,-
Choć czsami baaardzo mi się nie chce. A wiecie co odkryłam MOJA ZAPOWIEDŹ FILMOWA MA PRAWIE 900 WYŚWIETLEŃ! JESTEM BAAARDZO SZCZĘŚLIWA, JUŻ NAWET NIE WSPOMINAM O TYM ŻE JEST PONAD 5000 TYŚ WEJŚĆ NA BLOG I TU JUŻ W OGÓLE EUFORIAA XD
Następny rozdział pewnie w podobnym odstępie czasowym bo jak już wspominałam w sql wcale teraz nie jest mi lajtowo ;/
KOCHAM WAS I INFORMUJĘ ŻE TERAZ JESTEM DOSTĘPNA NA TT POD NICKIEM @Another_CrystalDZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE I WEJŚCIA ORAZ WITAM SERDECZNIE NOWYCH CZYTELNIKÓW :D
-Paula 


16 komentarzy:

  1. ekstra wartto było czekać a czy późnie dziewczyny będą z którymś z chłopców

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyna ja się poryczałam ze śmiechu!! Jak o możliwe, że Twoje scenariusze poprawiają mi dzień?? NW Ale się cieszę, że jest ten Blog!! Czekam na next!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział zajebisty. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Niesamowicie piszesz.
    Te trendy były ekstra. Nie wiem co Shalie ma do planów zemsty Mag.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co mam tu napisać. Po prostu, genialny rozdział, Ty jesteś genialna i tyle. ;D ;D Oczywiście, już nie mogę się doczekać kolejnego ;*
    Pozdrawiam xx
    Enchanted_200

    OdpowiedzUsuń
  5. Spoko :) też jestem w 3, więc wiem o czym mówisz. Kujemy 24/7 :P a w nagrodę dostajemy 0 czasu wolnego :P gratuluje nauczycielom i tym wszystkim od edukacji. Pisz kiedy możesz ^^
    A teraz do rozdziału: Nie spodziewałam się takiej DEMOLKI!!! Haha! Dynamiczna akcja, świetnie się czytalo! A końcówka... OMG! Juz nie mg się doczekać następnego! Info na TT :)
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej ten blog jest taki zajebisty,że ja nie moge zrozumieć,jak moglas wymyślić cos tak genialnego?! Mistrz z ciebie! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha, ten blog jest genialny! Prawie zsikałam się ze śmechu!
    Zapraszam do sb:

    http://in-the--background.blogspot.no/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiste!!! Mama aż przyszła się zapytać co mnie tak śmieszy XD

    OdpowiedzUsuń
  9. oMG ! ZAJEFANKEBISTY *__* Hahhhaha... Z wilkim bananem (bez skojarzeń proszę) gapiłam się i czytałam :D SUUUUPER ! Czekam nn!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahaha.!;D Jak zwykle rozdział zajebiście śmieszny.;d Zaskoczyła mnie końcówka.. Oczywiście pozytywnie.;d Nie moge doczekać się następnego rozdziału.:)
    Zapraszam do nas.;*
    http://1d-mycreazystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. To opowiadanie jest świetne i zdecydowanie moje ulubione ; D oni już chyba nigdy nie przestaną kłócić xddd

    OdpowiedzUsuń
  12. W końcu znalazłam czas na przeczytanie tego fenomenalnego rozdziału i doszłam do wniosku, że powinnam czytać na bieżąco, bo tyle mnie omija,a w tygodniu czasu nie posiadam przez te zadania domowe i w ogóle.
    Cały ten obrót akcji, że dziewczyny stały się ofiarami, kiedy to chłopcy byli nimi w poprzednim rozdziale. Jestem pod wrażeniem. Zawsze, gdy to czytam - humor mi się poprawia,a dzisiaj to coś, bo musze zacząć się uczyć.
    Zemsta może być słodka!~ A tutaj o wiele gorsza niż zeszły plan dziewczyn, bo mmiarkka się przebrała!
    Czekam z niecierpliwościa! :) xx

    OdpowiedzUsuń
  13. KURWAAAAAAA KOCHAM TO OPOWIADANIEEE XD
    Jest takie zajebiste, na poważnie, ale pisz jakoś częściej może bo nie mogę się doczekać :O
    http://a-cup-of-irish-coffee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Cholera nie pisz, bo bd zazdrosna :D Ni no taki joke ^^ A tak serio to kiedy następny :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej kiedy dodasz nowy rozdział???Zakochałam się w tym blogu. Wiesz co tak w realu poznać by cię było fajnie. Rozdział fajny.
    Pati

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow, zaciekawił mnie twój blog. Jest inny niż inne XD.
    Zwykle w bloga od razu się zakochują, albo są przyjaciółmi ... tutaj jest inaczej. Twój blog jest jednym z niewielu które mi się bardzo podobają ! ; )
    Czekam na nowy rozdział.
    Jakbyś chciała posłuchać mojego coveru Live While We're Young to zapraszam http://the-alexis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń